Od Parasite nie oglądałem filmu który byłby tak … kompletny.
Film ten opowiada historię Cassandry granej przez Carey Mulligan, poznajemy ją w momencie kiedy jej plan zemsty wchodzi na decydujące tory. Zemsty bardzo szczególnej i osobistej, bo spowodowanej odejściem jej przyjaciółki które to było spowodowane gwałtem na niej i olaniem tego przez resztę ludzi. Już na samym początku film wrzuca nas w sedno akcji gdzie główna bohaterka udaje pijaną żeby dać się zabrać do domu przez „pomocnego i miłego kolesia” celem kontaktu seksualnego. Jednak gdy ma dojść już do tego Cassandra niszczy tego przecież miłego kolesia i wychodzi zostawiając go z niedowierzaniem. I ten temat jest przez można powiedzieć cały film bardzo ważnym elementem i pokazaniem różnic podejścia. Niektórzy tłumaczą te wydarzenia stanem kobiet i „hej przecież upijając się do nieprzytomności sama się o to prosiła”, a inni mają rozum i godność człowieka i uważają że nie ma wymówki dla gwałtu.
Jednak wydarza się coś co sprawia że podejście naszej bohaterki staje się jeszcze bardziej osobiste i dzięki zdobytym przez nią informacje udaje jej się mścić na osobach bezpośrednio zamieszanych w tą sprawę i ojojoj. Sposoby te są niesamowite/przerażające/cudne i napisałem tak specjalnie, bo w zależności od punktu widzenia takie będą, ale w każdym z tych przypadków będą intrygować widza. A przy tym pokazują po raz kolejny jak to co myślimy o sytuacji zależy od tego jak to nas dotyczy. Bo przecież nie ma różnicy miedzy tym że ktoś tam wykorzystał jakąś studentkę która była pijana do nieprzytomności, a tym że ktoś dosypał Twojej córce czegoś do drinka i ją zgwałcił?
Ale odejdźmy na chwilę od zagwozdek moralnych, zemsty i wszystkich mocnych tematów i przejdźmy do wątku romantycznego. I normalnie napisałbym że jest tu na siłę, że nie wnosi za dużo, że widzieliśmy to już tyle razy, ale nie. Po pierwsze dlatego że chemia miedzy bohaterami bije aż na kilometr, a ta ich piękna nieporadność w kontaktach międzyludzkich to świetny motyw dla niewymuszonej komedii, a jakby nie patrzeć cały film dotyka tak poważnych tematów, że nawet takie odstępstwo było mile widziane. Poza tym wątek ten ciekawie łączy się z można powiedzieć głównym wątkiem zemsty i pokazuje bohaterkę z innej strony. To samo możemy powiedzieć o relacji Cassandry z jej szefową/przyjaciółką.
Jak już jestem przy obsadzie to to po pierwsze oczywiście Carey Mulligan której rola jest tu fantastyczna i mimo że grała w wielu świetnych filmach to zaryzykuje stwierdzenie że jest to najlepsza rola w jej życiu. Ten wachlarz emocji jaki pokazuje na ekranie jest niesamowity, od wyrachowanej socjopatki myślącej tylko o zemście do słodkiej dziewczyny kojarzącej się z ideałem kobiecości lat ’50. Poza Nią mamy też dużo ciekawych nazwisk, Alison Brie i Molly Shannon świetnie odnalazły się w swoich mocno drugoplanowych rolach. Bo Burnham przekonał mnie mocno do siebie, tak samo Laverene Cox którą chyba pierwszy raz widziałem na dużym ekranie, a rodzice głównej bohaterki to komediowa poezja.
No i skończyłem opisywać obsadę na wstawce o komedii, ale jest jej tu niespodziewanie dużo, wiele żartów pięknie siada i świetnie się sprawdza jako rozładowywacz ciężkiej atmosfery. Przy tym nie sprawia to że tematyka filmu jest spłycona, bo zdecydowanie nie jest. Sam temat gwałtu, postrzegania tego przez otoczenie, wpływu na dalsze życie, ale i właśnie życia ze świadomością wyrządzonej krzywdy jest bardzo mocno zarysowany. Tak jak główny motor napędowy tego filmu, czyli zemsta, a głównie jej sensowność i to jak nam może zabrać kawał własnego życia.
Przechodząc do podsumowania mam jednocześnie wrażenie że za dużo tu opisałem, ale i nie wyczerpałem tematu, więc kończąc to mimo że uważam że zero-jedynkowe polecanie filmów jest zbyt upraszczające to tu zrobię wyjątek i tak polecam. I mimo ze dalej uważam że to palm Springs jest idealnym filmem na powrót do kina to jest coś czego duża część fanów oczekiwała i widzów bardziej zaangażowanych i tych niedzielnych, czyli porządnego kina środka i tym wydaje mi się ten film, choć nie porządny to mało powiedziane, bardzo bardzo dobry film środka.
9/10