Blisko – Recenzja

Belgijski kandydat do Oscara, czyli nowy film Lukasa Dhonta, który u nas zebrał bardzo pozytywne opinie na festiwalu Nowe Horyzonty debiutuje w kinach.


Ciężko opisać ten film nie zdradzając za dużo więc już uczulam że w kolejnym akapicie będzie duży spoiler fabularny. Film zaczyna się, gdy poznajemy dwóch młodych chłopaków, początkowo miałem wrażenie, że to bracia, jednak są to bardzo bliscy przyjaciele, którzy mieszkają na peryferiach. Spędzają cały wolny czas w domu i na polach rodziny jednego z nich. Jednak beztroski czas się kończy i idą oni do szkoły, tam dalej trzymają się razem i w tym momencie rozumiemy pierwsze znaczenie tytułu filmu. Już na początku widzimy, że bohaterowie spędzają każdą chwilę razem, ba nawet śpią razem i cały czas zachowują fizyczną bliskość. Dla rodziny jest to naturalne, dla nich też, jednak gdy idą do szkoły pojawiają się pytania. Od pierwszych, bardzo infantylnych, acz niegroźnych „czy jesteście parą” lub „czemu zawsze jesteście tak blisko siebie” po te mniej przyjemne. Mniej przyjaźni „koledzy” ze szkoły zaczynają nazywać ich [wiadomo jakie określenie na homoseksualizm] oraz szturchać czy zaczepiać.


SPOILER ALERT [ten akapit zawiera ważne wydarzenia z fabuły]
Gdy pojawiają się takie zaczepek jeden z nich czuję ze coś jest nie tak. Zaczyna dystansować się od swojego przyjaciela, gdy są w szkole, czego nigdy wcześniej nie robił. Drugi z nich zdaje się nie zwracać na to uwagi, do momentu, gdy przenosi się to na ich życie poza szkołą. Pojawiają się sprzeczki, których kulminacja jest bójka na oczach całej szkoły, gdzie niemogący z odrzuceniem chłopak nie wytrzymuje i rzuca się na swojego przyjaciela. Następnego dnia mamy wycieczkę szkolną, na której się nie pojawia, jednak dzieciak bawią się dobrze, mamy ostatnie chwilę szczęścia, przed tym, jak dowiadujemy się, że on nie żyje. Nigdy nie jest powiedziane to wprost, ale wiemy doskonale co się stało. Cała reszta filmu to radzenie sobie ze stratą. Do chłopaka nie dochodzi co się stało, wygląda jakby podchodził do tematu bez emocji, jednak są one silne. Film wtedy zmienia nieco ton i tempo, które staje się spokojniejsze.
[koniec spoilerów]


„Blisko” to przede wszystkim kino emocjonalne, ale na pewno niegrające na emocjach. Film jest bardzo naturalistyczny, momentami niemal dokumentalny, a w wydarzeniach które wywołują największą reakcję u widza nie ma grama fałszu, nic nie jest przegięte, a do granic bólu naturalne. Wiele to zasługa obsady i tak, 13 latków grają dużo starsze osoby, jednak są świetni w swoich rolach, a warto dodać, że są to dla nich pierwsze takie duże role, które mogą być dla nich przełomem. Role dorosłych są też świetne, choć widać, że film głównie stawia na relacje matka – syn, które świetnie wybrzmiewają. W klimat naturalizmu wpisuje się też cały aspekt wizualny tego filmu. Kamera podąża za bohaterami w bardzo spokojny sposób, montaż jest niemal niezauważalny, co świetnie z całością. Tytułowa bliskość też może odnosić się do tego, że kamera cały czas jest blisko bohaterów, na przestrzeni bogatego spektrum emocji, które wywołuje ten film.


Powiem otwarcie, że Lukasa Dhont kupił mnie swoją wizją, emocjonalne kino o wrażliwych chłopakach, pełne naturalizmu, bardzo kunsztowne i bez grama fałszu. Można powiedzieć że druga połowa traci na tempie, jednak nigdy na emocjach, a ten film dostarcza ich pełne spektrum.


8/10

Jedna odpowiedź do “Blisko – Recenzja”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *