Polskie kino wiele ma twarzy, na ekranach Polskich kin możemy oglądać teraz między innymi komedię romantyczną „Skołowani”, ale także mniejsze filmy i jednym z nich są „Braty”.


Film ten to bardzo kameralne kino o losach młodych, gdzie dwójką głównych bohaterów są niemal tytułowi bracia. Poznajemy ich w momencie po śmierci matki, jednak nie wiemy jak długo od niej minęło. Wiemy za to, że ich ojcem nie jest wzorem do naśladowania, całe dnie niemal nie wychodzi z domu, zażywa on narkotyki i trwoni ostatnie pieniądze, jakie im zostały. W tych okolicznościach Bartek i Filip dorastają. Mimo że są braćmi diametralnie się do siebie różnią. Filip, za którym kamera częściej podąża jest wolnym duchem, który trochę nie pasuje do blokowisk. Jest też chłopakiem nieśmiałym, który ma problem, żeby „zagadać” do dziewczyny i raczej jest wycofany w kontaktach międzyludzkich. Jego starszy brat już w jednej z pierwszych scen podrywa dziewczynę na osiedlu, jest dużo bardziej pewny siebie i imprezowy. Nawet pod względem wyglądu Bartek bardziej pasuje do osiedli, choć oczywiście to stereotypowe myślenie, to jest to jeden z elementów różniących ich na pierwszy rzut oka.


Wspominałem o tym jak Bartek podrywa dziewczyne, Martę, z którą zaczyna się spotykać. I na dobrą sprawę tyle można powiedzieć o fabule, trochę to przypomina „Chleb i Sól” Damiana Kocura, gdzie obserwujemy życie młodych, podczas ich codzienności, jednak poza jednym wydarzeniem w obu filmach nie ma momentów przełomowych. Jednak przed nimi, obserwujemy rozwój relacji między postaciami, a wraz z tym my ich poznajemy. W pewnym momencie, Marta zaczyna się też przybliżać się do Filipa. Ten jest z jednej strony tym zaniepokojony, bo jest dziewczyną jego brata, ale też podekscytowany, gdyż nigdy nie był w związku.


Jednak „Braty” to przede wszystkim opowieść o braterstwie, trochę w kontrze do tego, jak ten zwrot jest nadużywany i za nim nic nie idzie. Tutaj relacja braci jest bardzo ważna i bliska. Od początku widać, że dzięki niej radzą sobie ze stratą matki i zachowaniem ojca. Bartek jako ten starszy brak opiekuje się Filipem, jednak ma też większe skłonności do popadania w tarapaty. Dynamika relacji między tak różnymi od siebie braćmi, którzy jednak wiedzą, że zawsze mogą na siebie liczyć jest cudowna. Duża tutaj zasługa obsady, zarówno Sebastian Dela jako Bartek jak Hubert Miłkowski jako Filip odgrywają tutaj cudowne role. Tak samo pojawiająca się między nimi Marta Stalmierska odgrywa tutaj niezwykle prawdziwą rolę.


Czymś, co potęguje naturalność tego filmu jest sposób w jaki został nagrany. Kamera jest cały czas blisko bohaterów, pokazuje ich głównie w małych pomieszczeniach w bardzo oszczędnych w detale kadrach. Ba, warto zaznaczyć ze film jest czarnobiały, co tylko podkreśla minimalizm wizualny w nim zawarty. Choć są sceny odstępstw, w których dzieją się kluczowe rzeczy i one potrafią się wyróżniać, agresywniejszą pracą kamery czy większym rozmachem kadrów, jednak cały czas są spójne z resztą filmu.


„Braty” to prosta i krótka opowieść o młodzieży wchodzącej w dorosłość w bardzo nieprzyjaznym miejscu, niby nic odkrywczego, jednak zrobiona z sercem i zrozumieniem, a ponadto świetną obsadą, która daje od siebie wiele.


6/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *