The First Slam Dunk – Recenzja

Premiera kinowa anime u nas to rzadkość, jednak są wyjątki, choć nie jest to wyczekiwana przez fanów Ghibli nowe produkcja Miyazaki’ego to zdecydowanie jest to ciekawa produkcja dla fanów japońskiej animacji.


Anime opowiadające o sporcie to trochę taka poboczna kategoria, jednak mamy popularniejsze przykłady jak opowiadający o piłce nożnej serial „Kapitan Jastrząb”. Natomiast reżyser dziś opisywanego filmu zrobił już serial o tytule „Slam Dunk” w roku 1993 i film o tym samym tytule rok później. Film finalnie miał kilka części, które zebrały niezłe oceny, jednak nigdy nie było im się zdobyć większej popularności poza Japonią, a w Polsce jest niemal nieznany. Taki los niestety pewnie czeka i ten film, choć fakt, że jest pokazywany u nas w multipleksach może być prognostykiem zmiany, jednak o czym jest film? O meczu koszykówki.


No i to byłoby na tyle, cały film to mecz. Znaczy no, tak nie do końca, choć faktycznie, przez całą długość filmu oglądamy mecz o mistrzostwo w koszykówce, jednak przerywany jest on wydarzeniami z przeszłości zawodników. Najwięcej czasu spędzamy z Ryotą, chłopaka obserwujemy od młodych lat, gdy trenuje ze starszym bratem. Potem dowiadujemy się, że w tak zwanym międzyczasie tragicznie zmarł, a Ryota chce pójść w jego ślady, jednak bardzo ciężko mu dorównać. Na dobrą sprawę każdy z grających w czerwonej drużynie chłopaków dostaje mniejszą lub większą historię. Które czasem są ich ekspozycją, czasem zgłębieniem postaci. Często w klimatach anime teen dramy, co nie dziwne, bo bohaterowie są w wieku licealnym.


Kreska prezentowana w tym anime jest dość standardowa, tak samo sam styl ukazania bohaterów, jak i akcji niezbyt się wyróżnia. Jednak nie sposób odmówić mu wysokiej jakości wykonania, sceny mimo dużej ilości akcji są czytelna i ciekawa, natomiast pojedyncze sceny potrafią odbiegać i wyróżniać się oryginalnością. Akcja, znaczy mecze i treningi, które są tutaj osią filmu. Oczywiście schemat samego głównego meczu jest dość prosty, drużyna, którą obserwujemy gra dobrze, nagle zaczyna przegrywać, a potem mamy wielkie odrabianie strat z kilkoma zwrotami akcji. Proste, acz satysfakcjonujące i mimo przewidywalności potrafi nawet momentami wywołać emocje, szczególnie gdy fragmenty meczu oddziałują z przeszłością bohaterów.


Film momentami uderza w nuty moralizatorskie, na szczęście nigdy nie robi tego zbyt mocno i dosadnie, a rozłożenie akcentów na kilku bohaterów, u których motywacje wyglądają inaczej. I tak historia Ryoty opiera się na walce ze stratą oraz próbie dorównania legendzie, jaką stworzył jego brat. Chłopak ma niestety tendencje do porównywania się, gdzie w jego oczach nigdy nie będzie jak brat. Film ukazuje drogę do uwolnienia się od tego oraz kilka momentów upadków, oraz to, czemu bohater brnie dalej. Jest to na granicy przesadzonej motywacji, jednak wszystko jest w konwencji filmu, która działa jako całość.


„The First Slam Dunk” to połączenie motywacyjnej opowiastki anime, gdzie przez mecz koszykarski opowiada się ciężkie historie dojrzewających nastolatków. A przy tym sam mecz jest ciekawie zrealizowany i trzyma w napięciu.


7/10

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *