Cyberpunkowe światy dostaje raz na jakiś czas dużą ekspozycje w masowej kulturze. Czy to za sprawą filmów jak „Blade Runner 2049”, czy gier jak „Cyberpunk 2077”, a czasem mniejszy produkcji jak ten film.
Mimo to fani gatunku uważaj, że nie jest to najczęściej reprezentowana nisza i trzeba przyznać im racje. Wymienione dzieła to tylko wyjątki, a stricte animacji w tej stylistycznie jest już niesamowicie mało. Co szczególnie dziwne, bo animacja i cyberpunk bardzo do siebie pasują i dają duże pole do popisu twórcą. Którzy tutaj biorą się za bardzo bieżący temat sztucznej inteligencji, jednak w dystopijnej przyszłości. Oglądamy historie śledztwa, gdzie główna bohaterka Aline, wraz ze swoim robotem Carlosem szukają zaginionej dziewczyny. W czasie śledztwa dowiadują się o większej sprawie, która wykracza poza ich najśmielsze oczekiwania.
Od handlu żywym towarem, a czasem nieżywym, tylko robotycznymi kopiami ludzi, przez korupcje do dziwnych planów dotyczących rozwoju sztucznej inteligencji. Oczywiście wszystko w rytm walki jednostki z korporacjami oraz ukazanie nietolerancji wobec robotów, które może prowadzić do opłakanych skutków. Jednak nie będę za dużo zdradzał z opowieści, która ogólnego prostego schematu potrafi momentami zaskoczyć, uderzając w niespodziewane tony.
Dzieła w świecie cyberpunku często opierają się na właśnie budowie i przedstawieniu świata. Tutaj mamy do czynienia z dość stereotypowym przekazaniem świata w tej stylistyce. Przyszłość, która jest bardzo nowoczesna, oparta na sztucznej inteligencji, jednak pełna różnic społecznych, które powodują, ze rozwój nie wyeliminował biedy i kłopotów niższych warstw społecznych. Dodatkowo tworząc nowe, czego przykładem jest sytuacja robotów, które buntują się przeciwko zaistniałej sytuacji.
Sam film jest mieszanką kina detektywistycznego, które przechodzi w kino akcji. Samo śledztwo jest poprowadzone ciekawie, mimo że jest dość przewidywalne i raczej nie zaskoczy zwrotami akcji. Szczególnie gdy coraz bardziej zaczynają wchodzić coraz bardziej sceny akcji. Które są bardzo ciekawie zrealizowane i kreatywne. Co potęguje bardzo dobra realizacja pod względem wizualnym. Kreska to dość klasyczny cyberpunk, jednak z charakterystycznym sznytem, który sprawia, że zapada w pamięć, a przy tym jest bardzo estetyczna i pasująca do klimatu dzieła.
Problem, jaki miałem z tym dziełem to jego powierzchowność, zarówno w wykorzystaniu przedstawionego świata, jak i w tym, jak opowiada o problemach. Mamy tutaj poruszone kwestie sztucznej inteligencji, czy starcia korporacji z jednostką. Jednak film nigdy nie wychodzi poza powtarzanie oczywistości, które już niemal każdy zna. Tak, korporacje są złe i jednostka walcząca z nimi jest na przegranej pozycji, wiemy. Rozwój sztucznej inteligencji daje dużo możliwości, ale i zagrożeń, tak, też wiemy. I oczywiście nie chodzi mi o to, że wartością filmu jest pokazywanie nowych rzeczy i teorii. Jednak powtarzanie w kółko tych znanych jest dość nieciekawe i sprawia, że film w ogólnym rozrachunku pozbawiony jest głębi.
Co po części można wybaczyć jakby inne elementy filmu to nadrabiały. Tutaj, jeżeli chodzi i o samą animację i historię i postacie jest dobrze, ciekawie, jednak nie zachwyca. „Mars Express” to dobrze zrealizowany przykład dość odtwórczej animacji w stylistyce cyberpunkowej, mimo to ciekawej i dobrze zrealizowanej, ale z mojej perspektywy nie na tyle, żeby została ze mną na dłużej.
6/10