Rzadko filmy, o których nic nie słyszymy przed premierą nagle stają się hitami i to z pozytywnych powodów, czyli dzięki świetnym ocenom, które zbiera ten film.
J.T. Mollner to filmowiec, który wcześniej nam niemal nie był znany. Twórca kilku filmów, które nie zdobyły popularności na świecie, tym bardziej w Polsce. Jednak weekend otwarcia tego filmu zmienił wszystko. Od pojawiających się świetnych recenzji, po nie małą popularność i rozgłos, który film zdobył. Opowiada on historię w sześciu rozdziałach, z tym że kolejność ich jest mocno przemieszana, ale w żadnym razie nie jest przypadkowa. Film stopniowo odkrywa historię, mimo że wrzuca nas w jej niemal środek, potem przechodząc do końca, wracając do środka i tak dalej. W świetny sposób buduje to odbiór widza, który przez pozbawienie go pewnych informacji inaczej odbiera film.
Natomiast sama historia jest bardzo prosta i raczej nie powinno się jej zdradzać, mogę tylko powiedzieć, że mamy na start dwójkę ludzi. Kobietę w starszym czerwonym kabriolecie uciekającą przed mężczyzną w dużo większym samochodzie. Goniący nie tylko próbuję dopaść kobietę, ale też ewidentnie chce ją pozbawić życie strzelając do niej ta zostaje raniona w bok głowy i ulega wypadkowi, po którym ucieka w las, gdzie w końcu znajduje chatkę trepersów, których prosi o pomoc.
Film można powiedzieć, że w większości jest wypełniony akcją, która bardzo rzadko się zatrzymuje, a przy tym utrzymuje świetny poziom napięcia. Od początkowej pogoni w szybkim tempie przez późniejsze poszukiwania do późniejszych sceny, które są już tylko bardziej zaskakujące. Co jest ważne w tym filmie, gdyż jakby odtwarzać go linearnie jest to dość typowy thriller, jednak zwroty akcji, które normalnie byłby przewidywalne tutaj działają świetnie, co okazuje jak film był dobrze przemyślany. Przy tym sceny same w sobie są świetne i potrafią wywołać u widza szereg emocji. Grając detalami, jak moment, gdy bohaterka w lesie pali papierosa, a dym jest widoczny pod światło, co widzi widz, ale nie jest pewny, czy widzi to drugi z bohaterów.
Chciałem tu napisać, że ten film to cos więcej niż kino akcji i niesie ze sobą ciekawy przekaz i jest to prawda i nadinterpretacja zarazem. Ciężko tutaj mówić o jednolitym przekazie który płynie z filmu, a bardziej o mały scenkach i faktach, które łączą się w całość. Jest to niezwykle subtelne, momentami wręcz niezauważalne, lecz działa jako całość, a przy tym nie odciąga widza od akcji.
Duet aktorski wcielający się w główne role to też mało rozpoznawalne postacie, jednak Willa Fitzgerald i Kyle Gallner są absolutnie świetni. Mimo wszystko minimalnie bardziej znany Kyle (świetna rola w „Amerykańskiej Kolacji”) w dużo bardziej statycznej roli tworzy postać bardziej skoncentrowaną do wewnątrz. Natomiast Willa bardziej ekspresywną, przez co ten duet bardzo dobrze się zgrywa. Dużo dobrych ról pozostaje też w drugim planie jak wspomniani trepersi w bardzo creepi statycznych rola hipisów – emerytów.
„Strange Darling” to film, który dzięki prostemu przemieszaniu rozdziałów rośnie w ocenach odbiorców niczym mięśnie dzięki prostej zmianie chwytu. To film, który świetnie utrzymuje napięcie, mimo scenariuszowej prostoty, choć film potrafi zaskoczyć też innowacyjnymi motywami. Co łącznie tworzy mieszkankę nowatorką w swoim klasycyźmie, niezwykle satysfakcjonujące rzeczy.
8/10