Od jakiegoś czasu krąży opinia o tym, że Sorrention jest w słabszej formie. Genialne „wielkie Piekno”, bardzo dobrze przejęta „Młodość”, którą osobiście uwielbiam, czy „Młody Papież” który był świeżym powiewem wśród seriali. Potem przyszli „Oni” którzy nie spotkali się z pozytywnym przyjęciem, a „Nowy Papież” był uważany za gorszy od pierwszego sezonu dlatego też przed Wenecką premierą o Włochu było cicho, a tutaj Srebrny Lew i masa innych nagród i o Sorrention znowu zrobiło się głośno.

Fakt duży udział w tym ma fakt, że nowy film Paolo ma premierę na Netflixie, wpasowując się w tryptyk ciekawych produkcji na koniec roku. Ważny jest też aspekt autobiograficzny, gdzie wiele wspomina się o tym, że historia jest oparta na młodości reżysera. Zainteresowanie wzbudza również fakt licznych nawiązań do kariery Diego Maradony, ba sam tytuł już to wskazuje. Jednak taki spoiler na starty nie jest to film o Maradonie, ba sam Maradona jest tam bardziej w tle, choć jest wyraźnie wyczuwalny. Film opowiada o Fabietto, młodym Włochu, który mieszka w Neapolu i nie potrafi znaleźć swojej drogi w życiu, jest outsiderem i nie pasuje do typowego obrazu Włocha wykreowanego w kulturze który idealnie reprezentuje jego brat. Sam transfer Maradony do Neapolu zdaje się być swoistym katalizatorem wydarzeń, jednak to tragiczne wydarzenie z połowy filmu sprawia, że nabiera on innych barw.

Jednak nie chce wchodzić głębiej w fabułę, bo mimo że Fabietto jest tutaj oczywistym głównym bohaterem to uważam że samo miasto, Neapol jest tutaj równieważne. Wielokrotnie mamy tutaj podkreślanie osadzenie akcji w tym miejscu, to jak pogardliwie traktowane jest przez mieszkańców, gdzie głównym argumentem za tym, że Maradona jednak tutaj nie trafi jest fakt że „Neapol to dziura”. Z drugiej strony bywa też podziwiane przez wielu, jest przedstawiane jako źródło natchnienia dla wielu.

Warto zaznaczyć, że film ma bardzo płynną strukturę, nie mamy tutaj standardowego podziału na akty, początek, rozwinięcie i zakończenie, a ciągłe poszukiwanie tak jak to robi główny bohater. Widzimy to też w wątkach pobocznych które się pojawiają, znikają, wracają, można by powiedzieć ze bez ładu i składu, jednak każdy z nich ma wpływ na Fabietto i w jakiś sposób go ubogaca. Film bardzo mocno opiera się na relacjach z bohaterami, tymi bardziej klasycznymi ukazujących wielkie przywiązanie do rodziców, jak i dość niepokojącą ze swoją chorą psychicznie ciotką lub przemytnikiem. Jednak tak jak napisałem wcześniej każda z nich go buduje na pewien sposób, jedna jako mężczyznę inna przypomina mu o młodzieńczej radości z życia.

Wspominam tutaj o ważności relacji i oczywiście nie można tutaj o Filippo Scottim, aktor dla którego to jest tak naprawdę druga rola w życiu, a pierwsza taka ważna. Włoch który wyglądem przypomina Pana Chalamete naprawdę daje radę w głównej roli i uważam że wielka kariera przed nim. Toni Servillo, czyli naczelny aktor Sorrentino jak zawsze w formie, tak jak reszta obsady, cześć świadomie zbyt przerysowana, plus widać tutaj tą włoską ikrę. Do tego chciałbym wrócić do tematu Neapolu który jest tutaj cudownie przedstawiony, film wygląda po prostu przepięknie, może, wzgórza, ciasne uliczki, Neapol to piękne miejsce.

Nie chcę tutaj pisać że jest to film idealny? Nie, niektóre wątki poboczne mogły być bardziej rozwinięte, postacie drugoplanowe bardziej zarysowane. Jednak w swoim założeniu jest bardzo spójny i to bardzo doceniam, a przy tym robi piękną pocztówkę dla Neapolu i start kariery dla Filippo Scottiego.

8/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *