Branża odzieżowa miała już kilka przypadków ciekawych filmów, od tych dokumentalnych po abstrakcje artystyczne, jednak w większości bliżej było im do mody wyokiej niż butów sportowych co zmienia „Air”.


Oczywiście jak można się domyśleć film ten opowiada historie butów Nike, a dokładniej serii popularnych Jordanów, które miały uratować dział koszykówki tej firmy, ale po kolei. Na samym początku poznajemy Sonny’ego, w którego rolę wciela się Matt Damon, jest on pasjonatem koszykówki oraz pracuje w Nike jako swoisty skaut nowych talentów, z którymi to potem firma podpisuje umowy sponsorskie. Ma on dość tego, że firma Nike skupia się na butach do biegania, a dział koszykówki schodzi na dalszy plan. Postanawia on zrobić wszystko żeby podpisać kontrakt sponsorski z wchodzącym wtedy w poważną koszykówkę Michaelem Jordanem. Jest to bardzo swoiste postawienie wszystkich pieniędzy na jednego gracza, a korporacja chcę grać bezpiecznie, jednak Sonny jest nieugięty i obserwujemy jego drogę po cel.


Przekonanie samej firmy na czele z prezesem to jedno, trzeba przekonać też samego Jordana, który chce podpisać kontrakt z Addidasem. Tutaj Sonny podchodzi gwiazdora przez matkę, która jest swoistym mózgiem operacji, którą jest kariera młodego chłopaka. Obserwujemy proces przekonywania, ale także początki tworzenia legendy butów, bo oczywiście powstanie tej legendarnej serii obuwia jest jednym z najważniejszych motywów filmu. Jednak w gruncie rzeczy w samej budowie „Air” przypomina dość old schoolowe dramaty sportowe. Wyraźnie zarysowany cel, czyli podpisanie Jordana, wiele kłód rzucanych pod nogi, ale też duża dawka motywacji i otuchy, a wszystko jest to rozładowywane humorem. Brzmi to z jednej strony jak przepis na udany film, a z drugiej strony samo to jest głównym problemem filmu. Wszystko to sprawia ze film jest bardzo „płaski” /bezbarwny, żeby nie powiedzieć nijaki w odbiorze. Oczywiście, ciężko spodziewać się ogromnej głębi problemów, dylematów moralnych i wielowymiarowych bohaterów w historii o powstaniu serii butów.


Film nie boi się otwarcie odwoływać się do nostalgii i to na wiele sposobów. Sam sposób przedstawienia historii trochę trąci latami osiemdziesiątymi. A te lata są widoczne tutaj wszędzie, od ekscentrycznych strojów bohaterów, do muzyki, której jest tutaj pełno. Wszystko w tym filmie chce wywołać to uczucie nostalgii u widza i czasem to naprawdę się udaje, choć trzeba przyznać, że film nie raz potrafi tutaj przesadzić i wydaje się sam sobie przybijać wirtualną piątek.


Dość nierównym elementem tego filmu jest obsada. Wcielający się w główną rolę Matt Damon tworzy postać, której na dobrą sprawę ciężko kibicować, z początku osoby, której nic nie obchodzi, potem nagle staje się bardzo zaangażowany w sprawę. Choć z drugiej strony świetnie wychodzi mu klasyczne podejście „cel uświęca środki”, gdy robi rzeczy nieodpowiednie dla większego dobra, a przy tym Damon stara się cały czas być najbardziej niewyrazistym everymanem w całym tym zamieszaniu. W kontrze do tego Ben Afflec, prezes ekscentryk, który boi się zarządu. Z jednej strony rola udana, ale momentami, aż ekscentryczna do przesady popadająca w cringe. No i oczywiście Jason Bateman w roli, która jest kwintesencja dobrego kolegi z drugiego planu i lat 80 w jednym i zaskakująco to działa. No i jest oczywiście jeszcze on, Jordan, no bo jak w filmie o Jordanie nie mogło być Michael? No właśnie nie ma, znaczy jest, no ale zawsze gdzieś w cieniu, w na drugim planie, tyłem do kamery. Ponadto wypowiada może dwie kwestie i niemal nigdy nie ma na ekranie jego twarzy. I z jednej strony rozumiem zabieg, może nie ma aktora przypominającego młodego Jordana, jednak gracja, z jaką jest on ukrywane jest zerowa i często wygląda to aż komicznie.


„Air” to idealny przykład Crowdpleaser, film, który jest momentami oczywisty, momentami banalny, często grający na nutach nostalgii. Jednak z drugiej strony mimo to jest przyjemny w odbiorze i mimo że to nie jest moje kino, to czasem warto obejrzeć coś po prostu pozytywnego, zabawnego i motywującego.


5/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *