Dungeons & Dragons to chyba najpopularniejsza na świecie gra planszowa, która została wielokrotnie przekładana na język gier komputerowych, czego efektem była na przykład legendarne „Wrota Baldura” lub „Planescape: Torment”. Jednak przełożenie na język filmowy papierowego RPGa wydaje się już trudniejszym zadaniem, a jednak ktoś postanowił się go podjąć i to z dużym rozmachem.
Już zwiastun sugerował nam to ze budżet tego dzieła nie należy do najmniejszych, a zatrudnienie takich aktorów jak Chris Pine czy Hugh Grant tylko to potwierdzają. Jednak od początku, czym jest film D&D. Otóż jest dość typową podróżą w świecie fantasy, w którą wyruszamy z zebraną drużyną. Głównym bohaterem jest grany przez Chrisa Pine Edgin, który po stracie żony robi wszystko by zająć się jak najlepiej córką w czym pomaga mu Holga. Jednak gdy nadarza się okazja na znalezienie artefaktu, który może ożywić zmarłą żonę ten wyrusza na wyprawę, podczas której zostaje złapany i wepchnięty do więzienia, przez co traci kontakt z córką na lata. W międzyczasie jeden z jego towarzyszy zostaje władcą i pod pozorem opieki nad córką Edgina zaczyna zniechęcać ją do ojca. Który po tym, jak uciekł z więzienia z Holgą zostaje zdradzony, a jedyny sposób na uratowanie córki i odebranie ożywiającego artefaktu jest wielka kradzież od byłego kompana, teraz władcy. Do tego musi zebrać drużynę, z którą wyrusza na wyprawę.
Jest to oczywiście dość typowy schemat dla filmów fantasy, jednak idealnie wpisuje się w zasady D&D, gdzie najpierw zbieramy drużynę, która składa się z różnych klas postaci, a potem wyruszamy z nią w przygodę. Co właśnie świetnie oddaje ten film to ten „duch przygody” właśnie, gdzie po prostu oglądanie poczynań grupy bohaterów śledzi się bardzo dobrze. Sama grupa opiera się na ich różnorodności, ale i uzupełnianiu się. Przy czym jest to tak naprawdę historia grupy złodziei, która w słusznym w ich mniemaniu celu okrada innych i stosuje się do bardzo nieczystych zagrywek. I oczywiście, konflikty moralne schodzą tu na drugi plan, jednak są wyraźnie zaznaczone i stanowią element budowania postaci, których łączy realna chemia. Zasługa głównie tutaj obsady, która świetnie odnajduje się w swoich ekscentrycznych rola i potrafi się nimi bawić.
Poza elementami kina drogi i rozwiązywania zagadek, film w tej tematyce oczywiście musi posiadać wiele scen batalistycznych, które cechuje duża różnorodność. Niektóre bardziej skupiają się na magii, inne na fizycznych pojedynkach, jednak to właśnie ta różnorodność sprawia, że nie nudzą one przez cały czas trwania filmu. Mimo że nie wszystkie trzymają jednakowo wysoki poziom to zdarzają się pośród nich perełki. To samo można powiedzieć o humorze w tym filmie. Przyznam otwarcie, że tutaj bałem się przegięcia, które okaże się po prostu cringem. Jednak na szczęście takich momentów było niewiele, a sam humor był różnorodny, a jestem przekonany ze fani formuły mogli znaleźć dużo dla siebie.
Przyznam szczerze, że zostałem wciągnięty w ten świat i do samego końca byłem zainteresowany losami bohaterów, mimo że po drodze mieliśmy kilka wybojów to film dojechał do zakończenia bez wywrotki o którą było bardzo łatwo.
6/10