Mów do Mnie – Recenzja

Nurt nazwany „elevated horrors” jest jednym z najważniejszych w nowoczesnym kinie. Tym razem za film w tym nurcie zabrali Danny i Michael Philippou, którzy są znani z kariery na YouTube.


Jednak nie oceniajmy na start, że kinowy debiut internetowych twórców musi być słaby, bo sama platforma stała się bardzo profesjonalna i często widzimy na niej produkcje na wysokim poziomie. Natomiast za ich debiutem filmowym stoi legendarne studio A24, którego portfolio chyba niemuszę wymieniać. Na start filmu poznajemy rodzinę, gdzie samotna matka wychowuje dwójkę dzieci. Młoda dorosła Sue i jej młodszy brat Riley, jednak cały czas z nimi przebywa przyjaciółka Sue, Mia, która traktowana jest jak ich siostra. Ją natomiast wychowuje samotny ojciec, a jej matka niewiele wcześniej zmarła. Wspomnienia Mia widzi w mediach społecznościowych jak ich znajomi organizuje seans spirytystyczny. Namawia ona rodzeństwo, żeby z nimi poszli i dowiedzieli się czy to prawda, szczególnie że jest to rocznica śmierci jej matki.


Seans się odbywa i podczas niego Mia zgłasza się na ochotniczkę, musi ona złapać odciętą rękę i wypowiedzieć dwie formuły, które najpierw pokażą, a potem wpuszczą w jej ciało ducha. Dla niej jest to przeżycie niesamowite, dla młodszego Riley’a niemal traumatyczne. Lecz udaje im się zorganizować taki seans w domu, podczas, którego Riley zgłasza się na ochotnika, pomimo oporów siostry. Jego duchem jest matka Mii, które przedłuża seans ponad bezpieczny czas, co skutkuje bardzo bolesną, niemal body horrorową sceną samookaleczenia, które chłopak ledwo przeżył.


Dalsza część filmu to walka o powrót do zdrowia chłopaka, ale w główniej mierze Mia i jej coraz większe odklejanie się od rzeczywistości. Jej postać jest tutaj osią fabuły, to ona namawia do wzięcia udziału w seansach i pozwala Riley’mu na udział. Jednak też pod względem metaforycznym jest tutaj najważniejszą postacią, bo film powtarza typowy dla „elevated horrorów” motyw utraty bliskiego i przepracowywania traumy z tym związanej. Tutaj śmierć matki jest ważna z kilku powodów. W pewnym momencie bohaterka skupia się czy była ona wywołana przypadkiem, czy było to świadome połknięcie zbyt dużej ilości środków nasennych. W poszukiwaniu odpowiedzi pogrąża się bardziej w świat umarłych, który jest tutaj iście symboliczny.


Film bardzo lekko przechodzi między realizmem a symbolami, między body horrorem a metaforyczną zabawą zmienianiem ciała bohatera. Wizualnie potrafi to robić piorunujące wrażenie, tak samo w kontekście interpretacji. Przy tym film potrafi być straszny z uwagi właśnie na wspomniane elementy body horroru, brutalność, ale także klimat. Jednocześnie ma wiele scen, które pasują tematycznie do teen dramy, co dobrze tu się łączy, bo większość bohaterów to młodzi dorośli. I w tym wszystkim jest dużo komedii, która nie raz potrafi rozładować napięcie, a do tego widać, że twórcy rozumieją internet i nie raz nawiązują do niego. W tym aspekcie film najbardziej przypomina mi „Us” Jordana Peele, który łączy ze sobą brutalność, klimat i dużo elementów komediowych.


Zdecydowani film Panów Philippou to świetny debiut w filmie gdzie łatwo było przegiąć, czy to z brutalnością, humorem czy, metaforyką, a według mnie wszystkie elementy tutaj łączą się w punkt. Film nie raz przestraszy, ale też i rozbawi, jednak przede wszystkim zostawi nas z tematem do rozmyślań, co chyba jest podstawą gatunku „elevated horror”.


8/10

Jedna odpowiedź do “Mów do Mnie – Recenzja”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *