Krzysztof Skonieczny, czyli aktor i reżyser znany najbardziej z serialu „Ślepnąc od Świateł” wraca na wielkie ekrany ze swoim najnowszym projektem, który miał premierę na tegorocznym festiwalu w Gdyni.
Już od premiery na wspomnianym festiwalu film budził kontrowersję. Opowiadając o losie młodych mieszkańców Wrocławia nie boi się poruszać tematów trudnych czy też tabu. A zaczynamy od Adama pseudonim Kosa. Zdecydowanie nie można go nazwać przeciętnym nastolatkiem, jest zakochany w deskorolce maturzystą, a w zasadzie będzie nim za rok. Bo poznajemy go w dniu rozpoczęcia wakacji w klasie maturalnej, tego samego dnia dochodzi do stosunku między nim, a jego nauczycielką, później do kolejnego z jego dziewczyną, powrót do domu, żeby zbudować pozory pozytywnej postaci… Znaczy, żeby dać dziadkowi zastrzyk i wieczorna impreza, gdzie poznaje Zorę.
Młodą Romkę, której znajduje chustę, postanawia ją oddać jednak wpada przez to tylko w kłopoty. Jednak mimo tych problemów dwójka zaczyna się ze sobą spotykać, a Adam kłamie, że nie ma dziewczyny. Jednak nie to prowadzi go do największych problemów, gdyż Romowie nie mają najlepszej reputacji wśród Polaków, szczególnie „gangu łysych”. Adam wchodzi z nimi na otwartą wojnę po tym, jak razem ze znajomymi deskorolkowcami broni przed gangiem młodego Cygana. Natomiast gdzieś w tle zbliża się marzenie głównego bohatera, wygranie zawodów na desce, których stawką jest wyjazd do Los Angeles.
Można powiedzieć, że historia pędzi na łeb, na szyje, tutaj zawody, tutaj dziewczyna, tutaj dziadek, dopiero pojawienie się Romki sprawi, że zwalnia. Jednak tez zaczyna toczyć się na wielu płaszczyznach. Tych bardziej przyziemnych, jak i tych niemal wyjętych z czarów i zabobonów i wszystko pomiędzy.
Szczerze przyznam, że im bliżej byliśmy realizmu to historię lepiej się śledziło. Fakt nawet wtedy ciężko było mówić o realizmie, a film bawi się w świadomą hiperbolizację, która momentami jest męcząca, ale nadaje unikatowego klimatu filmowi. Widać to szczególnie po budowaniu głównego bohatera, który jest do bólu przerysowany, przy tym pozostając archetypem „łobuza z dobrym sercem i ciężką przeszłością”.
Co jest trochę problemem tego filmu, który od początku stara się być innowacyjny, nietypowy, w skrócie nowofalowy na obecne czasy, przy czym tak naprawdę powtarza oklepana motywy na nowy sposób.
Działa jako dramatyczna opowieść o punkowej młodzieży, działa jako romans, trochę mniej jako kino społeczne o relacjach polsko-cygańskich. Jednak na pewno nie działa jako połączenie tego. Szczególnie, że połączenie dramatu, momentami thrillera z elementami komediowymi wychodzi dość błaho. I najlepiej sprawdza się, gdy pozostaje wizytówką Wrocławia z perspektywy wspomnianej młodzieży. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że samo miasto wypada tutaj najlepiej i jakbym miał jakiś element filmu wyróżnić to właśnie zdjęcia i montaż. Bardzo energetyczny, szybki, ale z pomysłem i fajnymi motywami, jak zdjęcia i fakt, czasem miesza świetne ujęcia (szczególnie te nocne), ze słabszymi (tutaj wnętrza budynków jak np. szkoła). Jednak wizualia sprawiają, że film przyciąga oko.
Tak jak duet debiutujących tutaj aktorów wcielających się w główne role, choć nie do końca. Tak, dwójka przyciąga wzrok, jednak im dalej w las, tym gorzej. Mateusz Okuła jako Kosa wypada strasznie słabo w scenach emocjonalnych, a Natalia Szmidt jako Zora jest najmniej zapadającą w pamięć osobą. Dużo lepiej wypada drugi plan, Jan Frycz mniej przerysowany, ale jako pogodny dziadza, który kryje mroczne tajemnice, czy Konrad Eleryk jako czarny charakter tej opowieści wypadają bardzo dobrze. Wisienką na torcie może być występ rapera Zdechły Osa, który jest niesamowicie prawdziwy w swojej przegiętej roli. Swoją drogą będąc w jego temacie, soundtrack do filmu jest bardzo różnorodny i zaskakujący w pozytywnym znaczeniu tych słów.
„Wrooklyn Zoo” to jest film, który chce za dużo i jego rozbieżne elementy nie składają się w całość, mimo że niektóre z nich są dobre lub mają na to potencjał, a mimo to przez większość seansu film ogląda się dobrze. Przyciąga uwagę, mimo że prezentowane motywy są znane.
5/10