Ostatnie lata dla duetu Justin Kurzel i Jude Law były mocno burzliwe. Reżyser i aktor wcielający się w głównego bohatera lata temu zrobili dwa filmy razem, jeden udany, drugi bardzo nieudany.

Czyli kolejno „Makbet” i „Assassin’s Creed”. Potem ich drogi się rozeszły. Reżyser w 2021 roku wrócił z bardzo dobrym filmem „Nitram”, a Law, poza dobrą rolą w „Nowym papieżu”, raczej nie zachwycał. Ich wspólny projekt miał premierę rok temu na festiwalu w Wenecji, potem Toronto, dobre recenzje na obu, i ślad po nim zaginął. Film nie dostał nawet polskiej dystrybucji kinowej, a trafił prosto na Amazon Prime.

Opowiada historię agenta FBI, który wpada na trop organizacji terrorystycznej o bardzo nietypowym profilu. Owa organizacja odwołuje się do nazistowskiego dziedzictwa, wykonuje wiadome gesty i nienawidzi każdego, kto nie jest białym Amerykaninem. Na początku opowieści zajmują się napadami w celu zebrania większej liczby gotówki na rozwój ich organizacji. Widzimy jedną z takich akcji, dokładnie napad na bank, gdzie dość szybko dają sobie radę z lokalną policją. Natomiast po stronie prawa wspomniany agent, Terry Husk, zaczyna współpracować z zastępcą szeryfa w celu zniszczenia organizacji.

Zaczyna się wtedy wyścig między dwiema grupami. Przypomina to trochę klasykę kina gangsterskiego „Gorączkę”. Jednak na start zwrócę uwagę na coś, co rzuciło mi się w oczy podczas seansu. Film w pierwszej połowie bardzo kładzie nacisk na motyw zbierania gotówki przez wspomnianą organizację w celu zwiększenia zasięgu jej działania. Jednak film, pomimo podkreślani dużych sum pieniędzy, nie pokazuje rozwoju tej organizacji, tylko w zasadzie jej regres. Rozumiem ukazanie jej członków jako fanatyków którzy nie potrafią zarządzać zdobytą gotówką, ale przyznam, że brak sensowności w tym mnie trochę gryzł.

Wróćmy do klasyka Michaela Manna, który opierał się na konflikcie bardzo mocnych liderów grup. Tutaj też mamy takie starcie męskich charakterów. Nicholas Hoult jako lider organizacji to fanatyk idealista, ale też gdzieś głęboko bardzo zagubiona postać. Z drugiej strony wspomniany agent FBI w którego wciela się Jude Law jako facet w średnim wieku, który jest złamany przez życie i szuka dla siebie nowej drogi. Trochę na trzeciego dołącza tu Tye Sheridan jako zastępca szeryfa, który nie chce podporządkować się FBI, szczególnie że ich działania są dość powolne. Cała ta trójka tworzy bardzo specyficzny kocioł charakterów, nadając rangi wydarzeniom. Relacje miedzy nimi i cała ta zabawa w kotka i myszkę też nadają filmowi drugiego dnia. Warto wskazać, że cała wspomniana trójka zagrała tutaj świetnie, z Judem Law na czele, który stworzył najlepszą kreację od lat.

Czy film działa jako kino akcji i thriller? Myślę że bardziej jako ten drugi gatunek. Choć trzeba przyznać, ze sceny akcji są bardzo ciekawe. Stawiają w dużej mierze na naturalizm i dają wrażenie, że każde działanie bohaterów ma znaczenie, a ich mała ilość w połączeniu z tym sprawia, ze każda z nich ma znaczenie. Jednak to część śledztwa, swoistej pogoni, ale też zmagania się z wewnętrznymi problemami bohaterów jest kluczowym motywem tego filmu. Sprawia to też trochę, że środek filmu ma kilka dłużyzn, jednak dobrze to nabudowuje bohaterów jak i relacje miedzy nimi.

Wizualnie film odróżnia się od większości filmów akcji. Jest pełny długich i spokojnych kadrów, i nawet w scenach akcji praca kamery jest spokojna, a montaż nieśpieszny. Dobrze to koresponduje z tempem samego filmu, które nie jest zbyt szybkie i daje wybrzmieć wydarzeniom. Jednak co najbardziej przyciąga oko to świetna gra szerokimi kadrami. Sam film rozgrywa się na niezwykle plastycznych wizualnie terenach i kamera pięknie potrafi to oddać, natomiast muzyka podbić; jest ona niezwykle unikalna, budująca napięcie i klimat tego filmu.

„The Order” to film, który jest wyjątkowo nieśpiesznym thrillerem z pojedynczymi, bardzo dobrymi scenami akcji, który jednocześnie potrafi wgnieść w fotel, ale i momentami lekko znudzić. Jednak co najważniejsze pięknie pokazuje stronę psychologiczną bohaterów, mimo zarzutów jakie mam do tego filmu był to niezwykle ciekawy seans, a strona techniczna tego filmu zasługuje na uznanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *